Pożegnanie śp. Lecha Romualda Pałgana – wieloletniego nauczyciela Szkół Ponadpodstawowych w Laskach

W środę, 16 kwietnia 2025 roku, o godzinie 9.00 na Cmentarzu Północnym w Warszawie odbyły się uroczystości pogrzebowe śp. Lecha Romualda Pałgana – wieloletniego nauczyciela Szkół Ponadpodstawowych w Ośrodku Szkolno-Wychowawczym w Laskach.

W ostatniej drodze śp. Lechowi towarzyszyli bliscy, Siostry Franciszkanki Służebnice Krzyża, absolwenci, a także byli i obecni nauczyciele szkół w Laskach.

Podczas Mszy św. wspólnota z wdzięcznością wspominała życie i posługę zmarłego. W homilii została przybliżona jego sylwetka – osobowość nauczyciela, wychowawcy i człowieka głębokiej wrażliwości.

Na zakończenie Eucharystii dyrektor Szkół Ponadpodstawowych odczytał krótkie wspomnienia przygotowane przez s. Elżbietę Więckowską FSK, która wprowadzała Lecha Romualda Pałgana do pracy z młodzieżą niewidomą w 1976 roku.

Z wdzięcznością i modlitwą żegnamy człowieka, który przez wiele lat z oddaniem towarzyszył młodym ludziom w ich drodze ku samodzielności, niosąc światło wiedzy i serca.

Wspomnienie o panie Lechu Pałganie

Leszek Pałgan zaczął pracować w naszym Ośrodku Szkolno-Wychowawczym w jego trudnym i pięknym okresie. Zaczęliśmy tworzyć pierwszą w Polsce szkołę średnią dla niewidomych – technikum w zawodzie mechanik urządzeń elektronicznych. Twórcza praca zawsze jednoczy zespół. W miarę otwierania nowych klas przybywało godzin lekcyjnych i przyjmowaliśmy nowych nauczycieli. Byli oni specjalistami w swoich dziedzinach, ale u nas uczyli się pracy z niewidomymi. I Leszek swoją wiedzę inżynierską musiał przetworzyć na spojrzenie pedagogiczne, a właściwie pedagogiczno – tyflologiczne. Leszek podjął ten trud z właściwą sobie radością. 

Z radością pracował twórczo tworząc nowe pomoce do pokazów na lekcjach fizyki. Dużym zadaniem było tworzenie pracowni elektronicznej. Tworzył pracownię i budował zadania dla uczniów. Tu autorytetem i pomocą służył mu dyr. Andrzej Adamczyk – fizyk i znakomity tyflolog. Tworzenie pracowni to było istotnie pionierskie zadanie – uczniowie mogli konstruować realnie funkcjonujące układy komputerowe. 

A przy tym lubili wesołego i przystępnego nauczyciela. Leszek dobrze odnalazł się w twórczo pracującym zespole. Był szanowany i lubiany przez kolegów. Nawet strofował z poczuciem humoru. Gdy ś. p. Mirka Kozakiewicz systematycznie zmywała wszystkie pozostawione w pokoju nauczycielskim filiżanki, nad umywalką ukazał się afisz: „oszczędź naszą koleżankę, umyj swoją filiżankę!”.

Często rozmawialiśmy o szczegółach konkretnych zadań, a omówienie hospitacji było okazją do pogłębienia wiedzy tyflologicznej Nauczyciela.

Pozostał w mojej pamięci jako dobry, otwarty kolega.

Laski dn. 2025-04-14

s. Elżbieta Więckowska FSK

Podziękowania pani Marii, córki pana Lecha

Kochani! Dziękuję Wam za Waszą  obecność dzisiaj! Za wsparcie i tyle serdecznych słów o Tacie,  tyle ciepłych  i zabawnych wspomnień. Nie wszystek umrze, bo jest w naszych i Waszych sercach! 💔

Wasza liczna obecność  na mszy, ilość  osób,  które  udały się  do komunii, (wyjątkowa,  jak na  dzisiejsze czasy, co podkreślił ksiądz), morze kwiatów jakim zasłaliście jego grób,  kilometry, które przebyliście, by go pożegnać i to w Wielkim Tygodniu,  to coś  niesamowitego! Wierzę,  że  patrzył  na nas z góry i był  wzruszony!  Dziękuję ks. Mieczysławowi  za piękną  homilię,  osobistą, opartą  na wieloletniej przyjaźni i wspólnym  doświadczeniu wiary. Dziękuję siostrom  franciszkanom i wszystkim „ludziom  Lasek”, przyjaciołom, pedagogom, taty uczniom i wychowankom.  Dziękuję  najbliższej  rodzinie – ciociom,  wujkom, siostrom i braciom – dzięki  Wam czułam,  że  nie jestem sama, chociaż jego nagła  choroba i śmierć  spadły na nas jak grom, dzięki Wam przeszłam  ten trudny czas silniejsza! Dziękuję  też  naszym  przyjaciołom  z Muzeum Powstania  Warszawskiego, którzy  znali tatę  z naszych opowiadań i anegdot  oraz krótkich  spotkań,  a jednak  przybyli tak licznie!

Do serca tulę  też  tych, którzy  nie mogli  dotrzeć  ze względów  zdrowotnych  lub innych, ale dzwonili wcześniej  lub łączyli  się  w modlitwie  z tatą  w godzinie jego  pogrzebu.

Wasza głęboko  wdzięczna  Marysia